3 grudnia gościliśmy młodego Juana Jose Morales Velasco z Hiszpanii. Juan na wstępie zaznajomił naszych uczniów z najważniejszymi faktami o Hiszpanii. Opowiedział o tym jacy są Hiszpanie, jaka jest ich mentalność, temperament. Przybliżył sylwetki hiszpańskich celebrytów oraz zwyczaje i najpopularniejsze święta obchodzone w Hiszpanii. Opowiedział o najważniejszych atrakcjach turystycznych całego kraju i jego regionu. Juan pochodzi z Almerii. Jest to region atrakcyjny dla turystów i smakoszy dobrej hiszpańskiej kuchni, ale też często stanowiący plan filmowy. Juan niejednokrotnie występował w hiszpańskich produkcjach filmowych jako statysta. Uczniowie mieli okazję nie tylko posłuchać i obejrzeć prezentację przygotowaną przez Juana, ale również zadawać pytania odnośnie intrygujących ich kwestii. To była cenna lekcja językowo -kulturowo- geograficzna.
6 maja uczestnicy projektu mieli okazję uczestniczyć w spotkaniu online ze studentką politologii, stosunków międzynarodowych i praw człowieka z Padwy we Włoszech - Maurą Massara. Maura wywarła na naszych uczniach wyjątkowe wrażenie, co sprawiło, że nasi uczniowie z łatwością konwersowali z Maurą jak z najlepszym przyjacielem. Maura opowiadała im o życiu i studiach we Włoszech, ale również o rocznym pobycie w Polsce jako wolontariuszki AIESEC, a także o swoich ideałach, marzeniach i planach na przyszłość. Jej pragnieniem jest działać na rzecz szeroko pojętych praw człowieka, bronić tych najbardziej uciśnionych, bezbronnych i pokrzywdzonych. Uczniowie wykorzystali w pełni kolejną szansę na rozwijanie swoich umiejętności językowych i poszerzenie wiedzy o kolejnym europejskim kraju i jego mieszkańcach, szczególnie tych młodych. Bezpośrednio zetknęli się z przeuroczą spontaniczną młodą Włoszką, emanującą otwartością i wspaniałym kontaktem z uczniami.
27 maja nasi uczniowie poznali kolejnego gościa tym razem z Chicago, USA. Był nim pan Robert Pine, dyrektor międzynarodowej organizacji edukacyjno -naukowo- kulturalnej WIESCO. Niesamowita osobowość. Dzieci słuchały go jak zaczarowane, bo na każde pytanie Robert może odpowiadać godzinami. Lubi podróżować, może mieszkać w każdym zakątku świata, bo łatwo się aklimatyzuje. Omówił pokrótce atrakcje turystyczne Stanów Zjednoczonych, bo zwiedził wszystkie 50 stanów i wszystkie większe miasta. Opowiadał o Polsce jakby ją znał wzdłuż i wszerz, o wybranych metropoliach europejskich, aby zachęcić dzieci do podróżowania i nauki języków. Ma polsko-litewskie korzenie i krewnych rozsianych po całej Polsce. Jego przodkowie wyjechali z Polski w XIX wieku. Pochodzą m.in. z Chodzieży i Grajewa. Jest miłośnikiem polskiej kultury, historii, architektury, kuchni i Polaków. Zwiedził więcej miejsc w Polsce niż niejeden Polak. Zna wszystkie muzea, atrakcje turystyczne w każdym zakątku Polski. Ma głowę do interesów, fizyki, jest magistrem matematyki, fascynuje go genealogia, ale również pisze książki dla dzieci i komponuje muzykę. Nieustannie się uczy i zdobywa nowe umiejętności. Przekonywał naszych uczniów, aby nie krepowali się, mówili jak najwięcej, nie obawiając się, ze popełnią błąd, aby zadawali pytania, bo to najlepszy sposób na naukę i że jedyne złe pytanie to, to niezadane. Umówiliśmy się na kolejne spotkanie online, ale już w realu u nas w Narolu. Nie możemy się doczekać wizyty Roberta w naszej szkole.
7 czerwca uczennica naszej szkoły, a zarazem uczestniczka projektu Amelia Harasymowicz poprowadziła w języku angielskim spotkanie z przyjaciółką z Irlandii. Amelia urodziła się w Irlandii i mieszkała tam siedem lat. Z ogromnym sentymentem wspomina ten czas i nie ukrywa, że tęskni za miasteczkiem, w którym mieszkała, przyjaciółmi i krajem nazywanym Szmaragdową Wyspą. Podczas spotkania dziewczynki podzieliły się ciekawostkami o życiu w Irlandii, atrakcjach turystycznych, ważnych uroczystościach, szkolnych realiach i zainteresowaniach młodych Irlandczyków. Z przyjemnością słuchało się ich relacji i zachęty do odwiedzenia kraju, gdzie jak mówi Amelia nie płacisz za pitną wodę w kranie, a dzięki częstym deszczom wszystko jest soczyście zielone. Irlandczycy są niezmiernie uprzejmi i pomocni, ale jest ich mniej niż telefonów komórkowych w tym kraju. Pojedź i przekonaj się sam!

 Zdjęcia w galerii Foto